Gdzie na kawę, jeśli nie na Piotrkowską?...
Za oknem szaro, ponuro, melancholijnie. Coraz częściej budzą nas dźwięki deszczu rytmicznie uderzającego w okna. Dni stały się już znacznie krótsze, a zieleń drzew powoli przeistacza się w złoto. Koniec z oszukiwaniem się, naprawdę nadeszła jesień. Niektórzy wyczuwają ją już z początkiem sierpnia - marzą o chłodniejszych dniach, kiedy położą się na kanapie, zawiną w kocyk i będą popijać gorące kakao. Ja należę do tych, którzy odpychają myśl o zbliżającej się jesieni jak najdłużej i staram się cieszyć każdym z ostatnich promyków słońca.
Korzystając jednak z faktu, że wkrótce niestety będzie robiło się coraz zimniej i zimniej, chciałabym wam polecić kilka przytulnych miejsc w Łodzi, w których wypijecie pyszną, gorącą kawkę, schowacie się przed deszczem, czy spotkacie z przyjaciółmi i tym samym podsumować odrobinkę moje wakacyjne odkrycia. Zestawienie to jednak jest o tyle szczególne, że żadna z tych kawiarni nie znajduje się przy ulicy Piotrkowskiej, co jest pewnym odejściem od łódzkiej normy, bo praktycznie wszystko u nas kręci się (lub kręciło) wokół tej jednej ulicy. Ja ogromnie cieszę się z faktu, że warte uwagi miejsca zaczynają powstawać też poza ścisłym centrum i Łódź rozwija się w różnych kierunkach. Nie będzie to ranking, kolejność jest przypadkowa, wszystkie te miejsca są wyjątkowe na swój sposób :)
1. Nie Pytaj by Galante Wypieki
ul. Skupiona 1
Nie Pytaj to nowopowstała, niewielka kawiarnia na Kurczakach. Razem z przyjaciółką odwiedziłyśmy ją w połowie lipca. Jest to niesamowicie urocze i klimatyczne miejsce, zdominowane przez wszechobecną zieleń. Znajdziemy ją na ścianach, wśród kwiatów, czy nawet na serwetkach. To kolor, który z natury uspokaja, odpręża, daje odpocząć naszym oczom. Zjecie tu zarówno na słodko jak i słono. My postawiłyśmy na tiramusu i kanapki z łososiem i rukolą, pycha! Z głośników leciała dobra, polska muzyka alternatywna. Nie Pytaj to naprawdę wyjątkowe miejsce, stworzone z pomysłem, pasją i mnóstwem serducha. Trzymam za nie kciuki i namawiam was - przyjdźcie nawet jeśli macie daleko, bo warto!
2. Szykier
ul. Północna 1/3
Niezwykłe, artystyczne wnętrzne, które wyjątkowo spodoba się miłośnikom "staromodnego" stylu. Przepiękny sufit, którego wam nie pokażę, więc musicie iść zobaczyć sami. Miejsce, które co jakiś czas oferuje wieczory z muzyką na żywo i swingowe potańcówki - więcej informacji znajdziecie na ich stronie na facebooku. Mimo elegancji w wystroju, czułam się tam swobodnie i na luzie. Nietypowa nazwa lokalu jest nawiązaniem do pierwszych właścicieli zabytkowej już dziś kamienicy - państwa Szykierów. Serdecznie polecam wam to miejsce i sama na pewno nie raz jeszcze się tam pojawię.
3. MORNING coffee & more
ul. Żeligowskiego 46
Do Morning wpadliśmy na śniadanko pod koniec sierpnia i była to miłość od pierwszego wejrzenia! Pastelowa kolorystyka miejsca trafiła od razu do mojego serduszka i z każdą chwilą było już tylko coraz lepiej. W Morning można pochwalić wszystko - sympatyczną obsługę, świetne ceny, porcje, smak, papierowe słomki, kawę i co zawsze urzeka mnie najbardziej, dbanie o najmniejszy szczegół. Kiedy następnym razem odwiedzę to miejsce (a coś czuję, że będzie to już niebawem) koniecznie będę musiała spróbować precli, które stały się ich najbardziej charakterystyczną pozycją w karcie i z tego, co podejrzałam na Instagramie, prezentują się przecudnie!
4. Rondo Caffe
ul. Naruszewicza 4
Rondo Caffe to miejsce do którego spokojnie mogę udać się z domu spacerkiem i bardzo cenię sobie taką możliwość! Nazwę zawdzięcza swojej lokalizacji tuż przy rondzie Insurekcji Kościuszkowskiej. Milutkie miejsce! Tu także postawiono na butelkową zieleń i dużo kwiatów. Do mrożonej kawy dostaliśmy urocze, papierowe słomki, a kawałek tarty był tak duży, że spokojnie najedliśmy się nim we dwójkę. W menu znajdują się śniadania, kanapki, sałatki i różnorakie słodkośći. To miejsce ma klimat i wydaje mi się, że mieszkańcy Chojen bardzo się z nim polubią :)
A wy szukacie nowych miejscówek czy wybieracie te znane i sprawdzone? Mam nadzieję, że choć trochę zachęcę was, aby wyjść jesienią z domu i sprawić sobie odrobinę radości dobrym kawałkiem ciasta i cieplusią kawusią! Coś mi się wydaje, że takie połączenie może poprawić humor w nawet najsmutniejsze, listopadowe dni.
Pani Ada
Dodaj komentarz