Co Taco miał na myśli
Kolejny koniec lipca. Czas o którym myślę z nostalgią odkąd Taco napisał, że za chwilę znów będzie zima. Słowa stwarzają rzeczywistość. Płyty Filipa Szcześniaka stworzyły mi w głowie przegródki ze wspomnieniami każdych kolejnych wakacji. Założe się, że wy też tak macie, a przynajmniej większość z was. Włączam Wosk, zamykam oczy i znów mam siemnaście lat, siedzę na plaży, gapię się w gwiazdy i pije półsłodkie, musujące Fresco.
Niektóre rzeczy pozostają takie same - znów zostaliśmy zaskoczeni przez rapera i pewne jest to, że nie jestem jedyną osobą, która zamiast spać zgłębia teksty i sączy bity. Niezmieniona pozostaje także tematyka - Taco prawie tak jak zawsze zabiera nas na wycieczkę do Warszawy i powraca do przyglądania się ludziom w sarkastyczny sposób komentując wady społeczeństwa, nasze wady. Wytyka nam i sobie konsumpcjonizm, uzależnienia, hipokryzję, hipochondrię, brak konsekwencji w działaniu... czyli w sumie to, co zwykle. Tak mi się jakoś wydaje, że za to go właśnie lubimy. W tym obrazku, który przed nami maluje przeglądamy się trochę jak w lustrze, widząc tam siebie i swoje słabości. Szczególnie trafny opis kompleksów i ludzkich obaw odnajdziemy w piosence "Wytrawne (z nutą despracji)". Zagłębiając się w tekst można naprawdę utonąć w goryczy (kocham!).
Do pierwszych kilku przesłuchaniach polubiłam się też z Taco jako "Wujek dobra rada" - ciekawa zabawa słowem w stylu z pierwszych płyt, a muzycznie i stylistycznie przypomina mi trochę "Przerywnik" z Umowy. Jest to jak najbardziej pozytywne, ale pewnie dla wielu niezrozumiałe skojarzenie.
Fajne jest to, że w wiekszości piosenek pojawia się wers "Pocztówka z Warszawy, lato 2k19. Na zdrowie" - taki podpis trochę jak Bach albo Jason Derulo, ale ze smakiem. Jeśli chodzi o piosenki ze specjalnymi gośćmi to wcale nie kolaboracje z Dawidem Podsiadło zrobiły na mnie największe wrażenie, ale wyjątkowo miło sączący się, przedostatni na płycie "Alert RBC" we współpracy z schafterem. To taka piosenka, która robi listopad z lipca, ale z jakiegoś powodu podoba ci się to.
W kwestii Taco są dwie sprawy w temacie których nie zamierzam się mądrzyć, pierwsza to bity, druga to nawiązania do piłki nożnej. Co do pierwszej - lubię ciekawy klimat i lubię gdy buja, a to chyba nie powinny być najważniejsze kryteria uwzględniane w ocenie. Zdaje się, że piłka wyjątkowo rzadko pojawia się na tej płycie, bo bez zbędnych przeszkód przyszło mi rozszyforwanie tekstów.
Z każdym przesłuchaniem Pocztówka podoba mi się coraz bardziej i nie mam wątpliwości, że to lato będzie kolejnym, które zapisze się w mojej pamięci dźwiękami z nowego projektu Taco Hemingway'a.
Pani Ada